szkoda, że G. Kownacka i S. Michalski zmarli, bo można było kręcić ten serial do dziś
Zgodzę się, ale w przypadku starej "Rodziny". Wersja Plus zdecydowanie siadła pod względem scenariusza. Znikający starzy bohaterzy tylko dopełnili czary goryczy. Według mnie powinni to skończyć o wiele szybciej.
Ja jakoś całą tę produkcję bardzo lubię, ale w "plusie" jest więcej Jędruli, a to mój ulubiony aktor
Jest też znacznie więcej Alutki. Właściwie co drugi odcinek kręcił się wokół tej postaci i jej durnych pomysłów.
co kto lubi, mnie w późniejszych odcinkach tylko denerwowała. Ona przestała być kreowana na bardzo emocjonalną artystkę a zaczęli z niej robić zwykłą wariatkę. Wkurzająca była.
Największa bzdura jaka jest w tym serialu to taka że Anka przez cały serial wyjeżdża ciągle na szkolenia z komputera a w ani jednym odcinku nie pracuje na komputerze tylko na maszynie do pisania :D to jest ogromna nieścisłość w tym serialu :D
Te absencje w serialu były związane z chorobą Kownackiej. Coś musieli wymyślić, choć półroczne szkolenia były drobną przesadą, tym bardziej, że Anka prowadziła bodaj tylko małą rubrykę w jakimś czasopiśmie.
Ale to absolutnie nie o to chodzi, mówię że mogli pokazać w tym serialu że świetne szkolenia miała że świetnie pracuje na komputerze a przez cały serial ani razu nie pracowała na komputerze tylko za każdym razem na maszynie do pisania mimo chyba 10 czy 15 kursów komputerowych po których wracała i zasiadała do maszyny do pisania pisząc kolejne odpowiedzi do rubryki swojej gazety.
Rozumiem o co Ci chodzi. W ogóle czy ktoś jeszcze w dzisiejszych czasach pisze na maszynie do pracy? :P Ale jak już wspomniałem, dla mnie jeszcze bardziej nieprawdopodobne były te szkolenia trwające tygodniami/miesiącami, jakby jakieś gazecie opłacało się tyle inwestować w osobę prowadzącą małą rubrykę porad sercowych. Mogli lepsze powody wymyślić :)
Powiem Ci że jak chodziłem do szkoły policealnej w 2004/2006 to miałem jeszcze pisanie na maszynie i było ważniejsze od zajęć komputerowych, do dzisiaj nie mam pojęcia dlaczego.
Uuuu...to ja widać nie mam się czym chwalić bo też miałem lekcje z maszynopisania tyle że w liceum (zawodowym, kierunek pracownik adm. - biurowy) i nieco wcześniej od Ciebie bo w latach 1994-1998 i nie były to elektroniczne maszyny tylko te tradycyjne, w których klawisze naciskało się z siłą niemal młota kowalskiego żeby coś się odbiło na papierze. Dlaczego wtedy ktoś nie wpadł na pomysł maszyn elektronicznych albo komputera - nie mam pojęcia ;-).
Może to tak specjalnie, albo jeździ bo ją wysyłają, a woli pracować na maszynie
Bardzo brakuje tego serialu. Większość seriali, które ciągną się już ponad 15 lat powinny być dawno zakończone bo nie ma już na nie pomysłu i dużo wątków jest naciąganych a Rodzina Zastępcza była genialna i mogłaby lecieć nadal. Zawsze można było się pośmiać z tych odcinków. Najlepsza polska komedia rodzinna.