mulholland_2 A mnie się wydaje że dużo lepiej zagrał John Randolph tego bohatera... ale jak pisałem w wątku tego filmu - być może to kwestia scenariusza. Z Randolph'em nie ma ani jednej słabej sekundy, Z Hudsonem zebrałoby się kilka minut. Natomiast końcówka filmu oczywiście powalająca + odwiedziny u żony