Co film, to lepszy. Cenię go szczególnie za jego paradokumentalny styl (Lot 93, Krwawa Niedziela). Bez żadnego upiększania, epatowania zbędnym patosem, po prostu czysty (brudny?) realizm (nigdy nie zapomnę ostatniej sceny w Locie 93, znakomicie zrealizowana i wyreżyserowana, wgniata w ziemię). Część ze swojego stylu przemycił również do niezwykle udanej Krucjaty Bourne'a, co najbardziej uwidacznia się w scenach akcji (walki, pościgi - wszystko ze sporą nutą realizmu, bez zbędnych fajerwerków i efekciarstwa). Jego kariera w sumie dopiero się rozkręca (tak na dobrą sprawę, to nakręcił na razie tylko 3, no 4 filmy znane szerokiej publiczności; Sztuki Latania nie widziałem), co bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Teraz czekam z niecierpliwością na zakończenie trylogii Bourne'a, zapowiada się na najlepszą część (jeszcze więcej akcji najwyższej próby).
No i facet nie zawiódł, Ultimatum okazało się najlepszą częścią cyklu. Czekam z niecierpliwością na jego kolejny film, bo na razie ma niesamowitą serię. Oby ją podtrzymał!
Ja na razie widzialem tylko 'Lot 93' i potwierdzam to co napisales o rezyserskim stylu Greengrass'a. Ten gosc wie, ze najwiecej emocji mozna wywolac wlasnie poprzez paradokumentalny sposob przedstawiania zdarzen. Nie widzialem jak dotad jego 'Bourne'ow' ale w swoim czasie na pewno po nie siegne. A za rezyserie 'Lotu' powinien dostac Oscara.
Jestem calkiem swiezo po seansie 'Krwawej niedzili' i dodaje faceta do ulubionych. Genialne wyczucie rezyserskie. Pora teraz na sequele Bourne'a.
"Genialne wyczucie reżyserskie." - cała prawda o Greengrassie, trzeba mieć odwagę by ukazać swoich rodaków tak jak to zrobił w Bloody Sunday. Co do sequeli Bourne'a, to już innego rodzaju kino niż Lot czy Niedziela, ale w swojej klasie są znakomite, jak dwa powyższe w swojej. Oglądaj, nadrabiaj bo jest co ;)