Jestem pełen podziwu dla jej gry aktorskiej w tym wieku. Aż czekałem na sceny z jej
udziałem. Z taką gracją machała tą różdżka chodź ma problemy z chodzeniem. Od pierwszej
części do ostatniej Maggie wykreowała tę postać wręcz idealnie i uważam, że każdy fan seri
o Harrym Potterze się ze mną zgodzi.
zgadzam się w 100%. też czekałem na te sceny i jestem pod wrażeniem. piertotum locomotor... to było doskonałe :)
I to: "zawsze chciałam rzucić to zaklęcie". ;) Uwielbiam McGonagall, jest bardzo złożoną postacią. Na pierwszy rzut oka surowa, wymagająca, trzymająca się określonych zasad i regulaminów, ale tak naprawdę to najbardziej odpowiedzialna i opiekuńcza osoba w całej szkole, a za niejednego ucznia oddałaby życie. A Maggie Smith doskonale wykresowała tę postać. Szkoda tylko, że nie było sceny w pokoju Krukonów, kiedy Carrow pluje jej w twarz, albo też kiedy Hagrid przynosi niby martwego Harry'ego do Hogwartu, a ona ponad wszystkich krzyczy "NIE!!!". Szkoda, że to wywalili.
Dziś byłam na HP w kinie, i ja także nie mogłam się doczekać scen z jej udziałem :) Chyba najbardziej podobał mi się jej pojedynek ze Snapem i to jak zasłoniła/odsunęła Harry'ego. To było po prostu bosskie, zresztą McGonagall jest moją ulubioną postacią z HP i zgadzam się pod każdy względem z wypowiedzią Rotbarta. Za wyjatkiem tego hasła xD rozbawiło mnie, ale kompletnie nie pasowało do McGonagall
bez dwóch zdań. Zresztą nie trzeba było ich, żeby przyćmić trójkę nastolatków :D
Richard Harris, Michael Gambon, Robbie Coltrane, Jason Isaacs czy Helena Bonham, a nawet młodsi Evanna Lynch i Tom Felton mnie zupełnie do tego wystarczali.
Maggie Smith jest świetną aktorką, Minerwa McGonagall super postacią :) Ale niestety scenarzysta w 7 części totalnie spłycił tą postać.... Bardzo to infantylne było momentami, choć pewnie dużą część za to ponosił kiepski dubbing...
To takie cudne wiedzieć, że jest ktoś jeszcze, kto tak uwielbia tę postać! :) Generalnie p. Smith oczarowała mnie już od pierwszej sceny z jej udziałem. Harry'ego zaczęłam od filmów, ale było coś takiego w McGonagall, co powodowało, że (podobnie jak Wy) nie mogłam oderwać od niej wzroku. Teraz już wiem, co to było - genialny warsztat i osobowość aktorki :) a po przeczytaniu sagi doszłam do wniosku, że lepszej Minerwy nie mogli znaleźć. Jest to chyba moja ulubiona postać w całej serii. Niby oschła i chłodna, a tak naprawdę bardzo miła, odpowiedzialna i z wielkim sercem :)
sama Rowling powiedziała kiedyś, że w przypadku kręcenia filmu bardzo chciałaby aby to właśnie Maggie zagrała McGonagall. :)