z całego średniego Green Knighta najbardziej utkwiły mi sceny właśnie z nim, nie wiem, ma jakiś potencjał, jak się rozwinie, zobaczymy
Może właśnie 'zahipnotyzował' Cię ze względu na swoją 'urodę' (mocno odbiegającą od synonimu pięknisia). Mnie też on kilka razy przykuł do ekranu (m.in. w "Jeleniu"). Ale już sama nie wiem, czy to dobre aktorstwo, czy 'wykorzystywanie' naturalnych atutów. Jemu bowiem wystarczy zrobienie dziwnej miny i już jest tajemniczo-strasznie. Naprawdę nie wiem, czy to sztuka aktorska, czy to my w niego tak jesteśmy wpatrzeni, że chcemy widzieć dużo więcej niż tak naprawdę jest za tą nienormatywną twarzą...