powrót do forum osoby Andrzej Wajda 
Wajda może mu tymi smętnymi filmidłami sznurowadła wiązać. To największy grabarz polskiego kina, który zdołował historię polskiego filmu do tego stopnia, że po nim nie dało się kręcić inaczej. Wszyscy dziś "kręcą Wajdą", czyli ciężko, bardzo ciężko. Wyjątkiem jest chyba tylko Machulski.
I jeszcze to prymitywne poczucie realizmu u Wajdy. Vide koń w filmie "Popioły". To jeden z niewielu koni naprawdę uśmierconych w filmach. Zwierzę musiało umrzeć w męczarniach z powodu jego chorego pomysłu, żeby było... realistycznie. Dlatego Wajda to nie tylko grabarz polskiego kina, ale również jeden z najbardziej wynaturzonych osobników w historii polskiego kina.
Żuławski też jest wynaturzonym osobnikiem? A kogo Wajda "zagrzebał"? Konkretnie.
Nie należy oskarżać Wajdy, cała polska mentalność to mesjanizm, cierpienie, martyrologia. Wajda opowiadał nam Polskę. Dlatego to kino jest "ciężkie", co nie oznacza, że bezwartościowe.
Nie. Polański to wybitny reżyser hollywoodzki, wybitny reżyser europejski, ale polski... Nie.
Autor najwybitniejszego filmu w historii polskiego kina to Wajda.
Dla jednych to "CZŁOWIEK Z MARMURU",
dla drugich "KANAŁ",
dla trzecich "ZIEMIA OBIECANA".
"Pan Tadeusz", "NIEWINNI CZARODZIEJ", "Korczak", "BRZEZINA", "Popiół i diament", "WSZYSTKO NA SPRZEDAŻ", "Wesele", "Bez znieczulenia", "DYRYGENT", "Panny z wilka", "Kronika wypadków miłosnych"...
Ale to zawsze był film Wajdy.
Żaden z tych filmów do mnie nie przemawia. "Kanał" przeceniony, "Człowiek..." za ciężki, "Popiół i diament" bardziej rola Cybulewskiego niż film Wajdy. Reszta to w ogóle jakieś dziwne rzeczy. Wajda to reżyserskie nieporozumienie. Nigdy nie miał podejścia Polańskiego i jego geniuszu, lekkości Machulskiego czy wizji Smarzowskiego.
"Kanał" przeceniony - jak dla mnie jeden z dwóch najlepszych filmów w historii kina obok Pikniku Weira. "Człowiek..." za ciężki - a co jest w nim ciężkiego? I czy bycie ciężkim to wada? lekkości Machulskiego - ale Wajda bardzo rzadko robił komedie i w ogóle filmy, które z założenia miały być lekkie. wizji Smarzowskiego - nie znam gościa poza Klerem, który do połowy to cyrkowe efekciarstwo, a i potem wizji ciężko się doszukać.
A do poprzedniej listy dodałbym jeszcze Dantona oraz Piłata i innych.
Nie wiem, czemu miałby to być jeden z tej dwójki. Równie dobrze Has, Kieślowski, Konwicki, Kawalerowicz... Polańskiego raczej bym nie brał pod uwagę, bo to reżyser polskiego pochodzenia, który jednak nie nakręcił zbyt wielu filmów w Polsce i jakbyśmy mieli wybrać najlepszy polski film, to na pewno nie byłby to film Polańskiego.
Żal mi Cię, Polański dobry reżyser - reżyser mistrzowskiego Pianisty i Dziecka Rosemary. Na tym się kończy. Grabarzem polskiego kina jest własnie Machulski, któremu udał się wyłącznie Vabank. Wajda go miażdży. Zastanów się 2 razy zanim coś napiszesz
Oj, nie przesadzałbym z tym, że Polański kończy się na "Pianiście" i "Dziecku Rosemary"' A "Chinatown"? A "Rzeź"? A "Lokator"?
Hihihi, kiedy to pisałem to nie widziałem jeszcze "Rzezi". "Lokator" i "Chinatown" wciąż nie obejrzane.
Więc jak możesz npisać, że Polański to "Pianista" i "Dziecko..." i na tym się kończy, jeśli nie znasz innych jego dzieł??
Dziecko Rosemary to film z ewidentnie sknoconą końcówką. A za najwybitniejsze dzieło Polańskiego uważam Matnię. Poza tym rzadko mnie przekonuje.
Masz rację i nie masz.
Grabarz to prawda w 100%. Zawsze smutno, zawsze "czarno-biało", podobny tragizm.
Przyznam, że nawet podobały mi się niektóre filmy i nie powiedziałbym, że są słabe. Mimo wszystko to jeden z ważniejszych reżyserów PL. Ale mam taki ambiwalentny stosunek to niego. A w filmach Jest praktycznie we wszystkich ten sam klimat, spojrzenie, pogląd na świat oczami Polaka żyjącego jeszcze gdzieś marzeniami romantycznymi. I my to dostawaliśmy do Tv, kina i żremy ten swój ogon tym anachronizmem.
No i właśnie mylisz się bo najwybitniejszy polski reżyser. Tak z definicji. Ten kraj jest przesiąknięty martyrologią, smutkiem, zawiścią i takim pogrzebowym nastrojem. Przy wódeczce się bawimy jak bracia a na trzeźwo w sklepie jeden drugiego by zatłukł bo lewak, bo prawak. Także tu zgodziłbym się, że Wajda uosabia ten nasz polski gościniec, zaścianek Europy bardziej niż Polański, którego przytoczyliście.
No i za tego konia to -10/10.
Osobiście moim ulubionym reżyserem PL jest Piotr Szulkin.
A jakie filmy Wajdy widziałeś, bo ja znam wszystkie? Co do Polańskiego to on jest Żydem polskiego pochodzenia, urodzonym w Paryżu, zresztą sam o sobie tak mówi. Jeśli chodzi o filmy nakręcone w Polsce, to chyba jeden fabularny bardzo dobry to Noż w wodzie, reszta to etiudy np: Uśmiech zębiczny i krótkometrażowe filmy jak mój ukochany ze wspaniałą muzyką Komedy Dwaj ludzie z szafą. Polański przygodę z filmem zaczynał jako aktor u Wajdy właśnie grał Mundka w Pokoleniu. Obaj się przyjaźnili i to właśnie poniekąd dzięki Wajdzie Polański został reżyserem. W filmie Pokolenie poznał aktora, którym się zafascynował, a był nim Tadeusz Łomnicki. Co do Wajdy to kompletnie się z Tobą nie zgodzę, bo po za świetnymi filmami, jak choć by „Ziemia obiecana”, czy „Panny z Wilka”, Wajda był też wybitnym reżyserem teatralnym, dokumentalistą np zrobił dokument „Umarła klasa” o Kantorze i jego teatrze..
Wybitni reżyserzy za to doceniali filmy Wajdy. .Steven Spielberg (zgłaszając Andrzeja Wajdę do honorowego Oscara ):
Przykład Andrzeja Wajdy przypomina nam, twórcom filmowym, że czasem historia może wystawić naszą odwagę na niespodziewaną i poważną próbę, że widzowie mogą oczekiwać od nas podniesienia na duchu, że możemy stanąć przed koniecznością zaryzykowania kariery w obronie godności naszych społeczeństw.
Martin Scorsese (w „Guardianie”, 2015): Scorsese: „Na filmach Wajdy uczyłem moich aktorów.” Dalej Scorsese mówi
„Oglądając każdy z filmów Wajdy, byłem pod wrażeniem jego mistrzostwa. Z [wojennej] trylogii Wajdy największe wpływ wywarł na mnie „Popiół i diament”. Zapowiadał on nadejście wielkiego reżysera. To był jeden z ostatnich filmów pokazujących prawdziwe dziedzictwo tego, jak wpłynęła wojna na Wajdę i na jego naród.Był dla nas wprowadzeniem do całej szkoły filmowej związanej z tym, co produkowała kinematografia Związku Radzieckiego, ale wyraźnie od tego różnej. Dał nam także Zbyszka Cybulskiego, wybitnego aktora i nową ikonę pokolenia.”
Ingmar Bergman (w liście do Wajdy, gdy ten odbierał w 1990 r. Europejską Nagrodę Filmową za dokonania życia):
„Pańska sztuka nie byłaby możliwa bez miłości. W każdym ujęciu, w każdej scenie, Pańska sztuka promieniuje miłością do swego zawodu, do swego kraju i do człowieka. Jest Pan jednym z ostatnich, którzy wciąż walczą o kulturę europejską, wierni do śmierci swojej wizji. Jestem dumny, że ja również mogę brać udział w tej walce i ściskam Pana gorąco.”
Jarosław Iwaszkiewicz (w liście do Wajdy z Paryża o „Brzezinie”):
„Uważam, że tak pięknie to zrobiłeś, jak pisał „New York Herald” – wiernie duchowi Iwaszkiewicza. A wszystko Twoje w tym filmie (Malczewski, cała Wielkanoc) tak cudownie zlewa się z moim. Bardzo Ci jestem za to wdzięczny i niezmiennie podziwiam twoja intuicję, Twoją twórczość, wszystko to, co sprawiło, że moje opowiadanie stało się Twoim filmem. To, co napisałeś o „Pannach z Wilka”, szczególnie mnie uderzyło: tyle światła. Tak, to jest to”. Natomiast Elia Kazan tak powiedział, gdy spotkał w Paryżu Wajdę „Czy to pan zrobił film, który dzieje się w ciągu jednej nocy?”, Wajda pomyślał natychmiast, że chodzi o „Popiół i diament”. Okazało się, że miał na myśli „Wesele”: „Kto panu napisał taki dobry scenariusz?” Jest w internecie o tym dla czego w filmie Lotna z szabelką na czołgi, Wajda dokradnie to wyjaśnia, odpowiadając na pytanie zadane przez młodego człowieka, o ekranizacji lektur też mówi. Jest nawet o słynnym przedstawieniu Wajdy z Teatru Starego „Biesy”, o wspaniałych recenzjach i sukcesie po wystawieniu spektaklu w Londynie, Polecam też książki: „Kino i reszta świata” autobiorafię, „Andrzej Wajda. Podejrzany”Witolda,Beresia, Krzysztofa Burnetko, Andrzej i Krystyna. Późne obowiązki
Witolda Beresia,Krzysztofa Burnetko Pozdrawiam
No dobra, ale czy scenariusz "Wesela" to nie robota Wojciech Smarzowskiego? Poza tym rozumiem te zachwyty nad Wajdą. To był reżyser swoich czasów i reżyser określonych tematów. Pozwoliłem sobie na własną ocenę jego warsztatu. Nawet nie chodzi mi o dorobek. Patrzę na jego warsztat, na sposób kręcenia, na kamerę, montaż. Zawsze uważałem, że Andrzej Wajda ma ciężką rękę jak Jan Sebastian Bach. Wolę twórców z większym polotem, robiących filmy trudne z większą lekkością. Dlatego postawiłem na Polańskiego i Machulskiego. Machulski to może nie ten zasięg i nie ten format, ale patrząc na "Va-bank", "Seksmisję" i wiele innych rzeczy, które nakręcił, to uważam, że to facet z niesamowitym wyczuciem.
Natomiast Roman Polański jest zawsze opisywany jako polsko-francuski reżyser o żydowskim pochodzeniu. Tak go nawet określa Wikipedia izraelska. Urodził się we Francji, ale sądzę, że ego jak najbardziej ma polskie. Bardziej niż francuskie.
Ok to mogę przyjąć, a porównanie do Bacha super, zważywszy, ze to najwybitniejszy kompozytor i to nie tylko swojej epoki. Trochę się nie zgadzam z Twoimi poglądami, co do kręcenia kamerą, montażu, ale przynajmniej nie bluzgasz, bo niestety, jak ktoś myśli inaczej niż Ty, to zaraz lecą w jego stronę bluzgi, no bo przecież Wajda to pupilek komuny, sterowany resortowy agent itp. Niestety często ludzie tu piszący nie mają pojęcia o Wajdzie, jego filmach i jego życiu, o tym ile zrobił wielkich rzeczy, ile dokonał i to nie tylko jeśli chodzi o film i teatr ale o jego ogromny wkład w kulturę polską i światową. I oczywiście pupilkiem władzy nie był, a wręcz odwrotnie. Dla tego pozwoliłam sobie też polecić książki o Wajdzie, Co do Machulskiego na pewno to dobry reżyser, bardzo lubię "Va-bank", "Kingsajz", czy "Seksmisję", nie wszystkie jego filmy lubię, na przykład kompletnie ne rozumiem fenomenu "Kilera". Tylko, że to zupełnie inny reżyser niż Wajda, tak że nie da się porównać zresztą i po co. A, co do "Wesela" to chodzi o to na podstawie dramatu Wyspiańskiego. Polańskiego uwielbiam. Na koniec dodam, ze Aleksander Sołżenicyn napisał kędyś list do Jerzego Giedroycia, w którym to pisał, że jeżeli jakiś reżyser miałby sfilmować jego powieść Archipelag Gułag, to był by to tylko i wyłącznie Andrzej Wajda. Pozdrawiam.
Hahaha! Bach ma "ciężką rękę"...! Szanowny, mało rozumiejący, krytyku: geniusz ma zawsze lekką rękę.
Jeszcze go posmiertnie ukamieniujcie pajace xd Wiadomo, ze Polanski to najlepszy rezyser polski, ale mowienie, ze Wajda to byl kawal kloca to beka totalna
Kwestia gustu. l Dla mnie Polański to dobry reżyser i tylko tyle. Z tego co widziałem to za wybitne filmy uważam tylko Matnię i po części nóż w wodzie. Lata 1974 - 1988 w jego wykonaniu to w zasadzie katastrofa, bo nakręcił 5 filmów, z których żaden nie był dobry.
Osobiście wolę Polańskiego, ale w życiu bym nie powiedział tak o Wajdzie. Wajda to mistrz nie będę tu nikogo o tym przekonywał, wystarczy włączyć sobie np. "Ziemie obiecaną", "Kanał", "Wesele", "Wszystko na sprzedaż", "Dantona", "Człowieka z marmuru", "Bez znieczulenia" i wiele innych filmów. Późne lata Wajdy to niestety chude lata, choć i w późnych filmach można znaleźć ciekawe elementy.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
