Zupełnie nie rozumiem skąd taka niska ocena. Film jak dla mnie to mocne 8. Świetne aktorstwo, do tego zupełnie niebanalnie prowadzona kamera, bardzo dobry pomysł w swojej prostocie. Cały czas trzyma w napięciu - może nie tak jak topowe angielskie kryminały gangsterskie, ale jednak. Zupełnie inny pomysł na fabułę, ciekawie prowadzone postaci i co najważniejsze świetnie nakręcony. Film jest po prostu inteligentny i stąd te oceny. Ludzie spodziewali się sieczki z Bradem, który uchyla się przed kulami i sieje mordor. Nic z tych rzeczy. Bardzo dobre dialogi i ciekawy kontekst socjopolityczny, jak się nad tym głębiej zastanowić.
Masz rację... film jest inteligentny i ludzie nie zrozumieli. :DD
A tak na poważnie to już się rzygać chce czytając takie komenty pod filmami. One są pod każdym filmem prawie... "Film jest inteligentny." "Nie zrozumieliście." "To nie sieczka." "Idźcie oglądać Transformers." :D
Na IMDB średnia też 6,2. Spodobało Ci się coś i ok ale wielu innym film nie przypadł do gustu. Nie ma to jak płakać, że nie rozumie się oceny, film jest genialny i w ogóle. :D
Brad tak gra często w sieczkach, że ludzie mieli się tego spodziewać? Nie sądzę. :P
Mnie również film bardzo pozytywnie zaskoczył. Zrobiony w stylu starych, dobrych dialogowców. Ocena pewnie niska, bo "za mao szczelańja" ;)
Słaba ocena wynika przede wszystkim z tego, że film jest po prostu słaby. BTW, dlaczego piszesz w tym wątku, żę film jest inteligentny? Ma własną świadomość, mózg? Bez sensu. Odbiorca może być inteligentny, film - raczej nie. Wracając do niskiej oceny. Myśle, że jest ona tak niska z kilku powodów.
1. Epicki trailer - wzbudza bardzo silne emocje, które zmuszają cię do obejrzenia go jeszcze raz i jeszcze raz... (nastawiasz się na film stulecia)
2. Oczekiwania na premiere. Po wypuszczeniu pierwszego trailera czekałem na film ponad rok i przez cały ten czas wmawiałem sobie i znajomym, że to będzie arcydzieło.
3. Plakat. Jest na nim wzmianka: 'ironiczny jak Pulp Fiction, stylowy jak Drive'. Kiedy przeciętny zjadacz chleba widzi, zarośniętego Brada Pitta w skórzanej kurtce z shoutgunem w rękach, i w dodatku ktoś wspomina nazwisko Tarantino, a w głowie ciągle słyszy kawałek Johnnego Cash'a, nastawia się na coś pięknego, niepowtarzalnego, epickiego wręcz.
A co dostaje w zamian? Rozczarowanie. Takie samo, jak po premierze Skyfall, czy innych produkcji, na które czeka się z otwartą gębą całymi latami..