Dziwnie ucięty wątek, prawda? Na początku myślałem, że wyjechał, ponieważ przestraszył się jednego z ataków Sybil... ale to przecież bez sensu. Wyjechać z dnia na dzień bez słowa i nie wrócić. Może myślał, że tak będzie lepiej dla Sybil, jeśli nie będą się spotykać. Dziwacznie zakończony wątek.
Tak, bardzo dziwne... Myślę, że Richard też patrzył na swojego syna i na jego dobro, mimo że coś czuł do Sybil ;)
"- Doktor Wilbur, czy to będzie w porządku, jeśli się z nim nie zobaczę do czasu, aż pozbieramy się do kupy? Nie wiem, jak mu to powiedzieć.
- Myślę, że będzie wiedział, nawet, jeśli mu nie powiesz".
Pod koniec filmu Sybil jeszcze nie była "poskładana do kupy", lecz nastąpił już pewien przełom.