ten film to kpina.
To że sztucznie produkcje są obecnie pompowane 'kolorami' to jest rozmowa na inny temat.
Główny bohater (sorry Jake), ale nie pasuje do tej produkcji i nijak nie ma się do postaci wykreowanej przez Patricka.
Dalton zachowuje się jakby był w jakimś świecie marzeń, uśmiechnięty wędruje przez film, pozwala wbić sobie nóż na początku, na luzaku przecież jest nieśmiertelny i o nim jest też film.
Knox buja się przez cały film, a teksty które rzuca wyglądają jak z gry komputerowej.
Całość z resztą wygląda jak gra komputerowa, (dziewczyna z biblioteki mówi jak typowy NPC).
Brakowało mi jeszcze:
zemsty Daltona na krokodylu,
zamiany Daltona na kobietę,
większej kolorystyki (bo przecież jeszcze za mało było dorzucone),
romansu Daltona z tą dziewczyną z baru, bo z Panią lekarz raczej chemii nie było.