Jedyny plus to obsada, bo film częstuje widza jedynie kupą utartych schematów, brakiem emocji i nudą. Kurt Russel daje radę, ale M. Hemingway jest wyjątkowo drętwa i irytująca.
bez fajerwerkow ale klimat jest... kurt jak zwykle klasa sama w sobie.... milo tez zobaczyc
mlodziutkiego andyego i pantoliano jak zaczynali kariery... Richard Jordan swietny w roli
zabojcy... jedyny minus to Mariel Hemingway ktora nie dosc ze marna z niej aktorka to
jeszcze obsadzona w roli wkurzajacej zony......