Może sam film jako taki mnie nie porwał, ale ta scena, gdy Anna czyta zapiski męża odnotowane tuż
przed śmiercią, bardzo mocno oddziałuje na emocje.
Co ci ludzie musieli czuć wiedząc, że znajdują się w rękach wroga, któremu obce są jakiekolwiek
humanitarne gesty... Przeraża mnie to.