Witam,
film oglądałem kilka razy, pierwszy raz na premierze w kinie. Ocena moja widać potrzebowała czasu i kilkukrotnego obejrzenia filmu. Za pierwszym razem byłem rozczarowany (ogólnie), choć oczywiście wstrząśnięty końcowymi sekwencjami. Już powiem z czego moje rozczarowanie wynikło. W moim odczuciu pan Wajda chciał umieścić za dużo wątków w filmie. Jednocześnie pokazać tragedię wrześniową i niewolę, i przede wszystkim tragedię rodzin oraz propagandę sowiecką. Miałem wrażenie w pewnym momencie, że film nie jest o Katyniu i losach żołnierzy polskich, tylko o ich rodzin oraz propagandzie sowieckiej. Historia się nieco rozmyła. Przy kolejnych seansach, gdy już wiedziałem czego się spodziewać, odbiór był inny, smakowałem już niuanse. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem nieco rozczarowany filmem, można było pójść ciut w innym kierunku. NIemniej jednak ciesze się, że powstał. Tyle ode mnie.
Konkretna wypowiedź, ale nie za bardzo się zgadzam. Duża ilość wątków w filmie wcale mi nie przeszkadzała. Chodzi o to, że Katyń, to nie tylko miejsce ludobójstwa, ale również symbol dla Polaków, nierozerwalnie związany z losami powojennymi wielu rodzin i ich pokoleń. Sądzę, że panu Wajdzie właśnie o to chodziło. Pozdro.
Oczywiście. Tylko ja miałem inne wyobrażenie jak to będzie wyglądać i stąd najwidoczniej moje lekkie rozczarowanie. Jak pisałem, przy kolejnych seansach, dostrzegłem już to o czym napisałeś.