Nie wiem jak wam, ale mi w filmach bardzo sie podoba, kiedy to widz musi sobie sam dopowiedziec pewne rzeczy. Przez caly dzien trzeba sie zastanawiac, o co w tym wszystkim chodzi... Czyli zakonczenia, ktore jednak koncem historii nie sa. Tak jest w przypadku Incepcji i to czyni ten film wyjatkowym.
Jakie jeszcze znacie tytuly o podobnym zakonczeniu bez odpowiedzi na wszystkie pytania? Oprocz Wyspy Tajemnic, ktora widzialem.
P.S.
Nie rozumiem ludzi, ktorym Incepcja sie nie podobala... Filmy caly czas trzyma w napieciu, trzeba byc maksymalnie skupionym, zeby sie nie pogubic... Moze po prostu dla niektorych jest za trudny?
"Incepcja" nie jest akurat filmem, w którym trzeba zbytnio myśleć. Jak chcesz sobie naprawde pomyslec przy jakims filmie to powinieneś zaczac od filmow Finchera, bo to podstawa. A potem siegnac po inne filmy Scorsese.
ani przy filmach finchera, ani przy scorsese nie trzeba natrudzić się z mysleniem. Oczywiście oboje są wybitnymi reżyserami, ale zakręcone kino to robi Lynch. Jeśli ktoś chcę naprawdę pomyśleć polecam Zagubioną Autostradę i Mulholland Drive
Zgadzam się z Panem wyżej. "Wyspa Tajemnic" i "Incepcja", to bez wątpienia genialne filmy, Fincher i Scorsese to genialni reżyserzy, ale jeśli chodzi o filmy, po których nie wiadomo, o co chodzi, to Lynch jest niedościgniony. No może dodałbym do tego jeszcze nieśmiało Kubricka.
Zgadzam się z przedmówcami co do filmów Lincha, a jeśli kogoś interesują wielopoziomowe filmy ze złożonym scenariuszem, polecam zmierzyć się z obrazem "Primer", traktującym o przemieszczaniu się w czasie. To jest dopiero wyzwanie! Mimo iż trwa zaledwie 77 minut to zdecydowanie trzeba być bardziej skupionym niż na "Incepcji".
Lynch dokłada jeszcze 2-3 wymiary i niewygimnastykowany mózg może mieć problem ze znalezieniem związku przyczynowo skutkowego, którego zwykle także nie ma.
Zależy jak na to patrzeć, Fincher lubuje się w filmach o zaskakującym i niekonwencjonalnym zakończenie, gdzie przez cały film widz próbuje rozgryźć zagadkę w filmie, gdzie na końcu i tak nie trafia i mówi "Tego się nie spodziewałem". Za to po filmach Lyncha zostaje nie dopowiedziana historia, to wręcz filmy, w których brakuje zakończenia i widz po filmie dopiero rozmyśla, jak na to spojrzeć i jak rozumieć. Oczywiście obaj reżyserowie to czołówka w historii kinematografii, a Fincher jest moim ulubionym reżyserem, no ta bene Scorsese jest w moim subiektywnym rankingu na 2 miejscu.
bardziej zrytego filmu ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) Lyncha który zrobił mi dziure na wylot i która to dziura nie chce sie goić to " Inland Empire " . Film ryje czache a wisienką na torcie jest genialna Laura Dern ( moim zdaniem jej życiowa rola ) której dałbym za te role 10 oscarów
Lynch przeważnie robi kino którego on sam nie rozumie . Bo jeśli pyta sie go o co chodziło w " mulholland drive " ten odpowiada " nie wiem " . A dlaczego tytuł " inland empire " ? Odp : " bo podoba mi sie brzmienie tych słów " to i zlepił je do kupy . Sensu w filmach Lyncha nie ma sie co doszukiwac . Ale zobaczyć warto : " dzikość serca " " mulholland drive " " blue velvet " " inland empire "
hahaha aleś teraz pacnął, no nie mogę - przy filmach Finchera trzeba myśleć hahaha. Ekranizuje książki i to w sposób beznadziejny.
Podaj filmy Fincher i Scorsese przy których trzeba myśleć.
Polecam to
http://www.filmweb.pl/Rekonstrukcja
"Nie rozumiem ludzi, ktorym Incepcja sie nie podobala... Filmy caly czas trzyma w napieciu, trzeba byc maksymalnie skupionym, zeby sie nie pogubic... Moze po prostu dla niektorych jest za trudny?"
Gusta są różne.
Dokladnie. Kazdy ma prawo do swojego zdania, jednym film moze sie podobac, innym nie. Ja z kolei nie rozumiem ludzi, ktorzy twierdza, ze jesli film nie podobal sie, musieli go nie zrozumiec. Incepcja to ciekawe kino sensacyjne i spokojnie moge uznac ja za dobry film, ale nie ma tu specjalnie watkow, ktore bylyby trudne do zrozumienia, wiekszosc rzeczy jest albo podana na tacy albo wymagaja jedynie minimalnego wysilku do rozgryzienia.
" donnie darko " akurat nie wymaga większego myślenia . To taki "efekt motyla " z tym że w innej konwencji . Nomen omen polecam w tej tematyce " Mr . Nobody "
Jeżeli chodzi o Incepcję - jak dla mnie - jest to odpowiednik jarmarcznej żonglerki. Można i trzeba wpatrywać się bardzo intensywnie, dzięki czemu umyka konkluzji pewien prosty fakt, że w obu przypadkach chodzi tylko o to, żeby było kolorowo i żeby się ruszało ;-) I na tym przesłanie się kończy.
Brakuje choćby fundamentalnej kwestii, że całe nasze życie jest niczym innym, jak pasmem incepcji i to wypadało by w pierwszej kolejności zaakcentować, co wymagało by oczywiście innego scenariusza.
"Rekonstrukcja" o ile uda ci się gdzieś zobaczyć
http://www.filmweb.pl/Rekonstrukcja
Może spróbuj "Synekdocha Nowy York"; "Goemi Sup" i można nawet swieżego "Demona" Marcina Wrony.
Polecam klasyki takie jak "Ucieczka w sen" J. Rubena i "Odmienne stany świadomości" K. Russella ;)
Tutaj artykuł o filmowych łamigłówkach wraz z przykładami:
http://ekrany.hekko24.pl/images/teksty/17/17_tnumeru_szczekala.pdf
Od siebie mogę dodać filmy „Tylko Bóg wybacza” i „Uniwersalny żołnierz: Dzień odrodzenia” (tak, piszę poważnie). Są one utrzymane w dość podobnym tonie i skierowane do raczej wąskiego grona odbiorców (szczególnie fani rozbudowanych dialogów przeżyją spory zawód). Do dziś budzą niemałe kontrowersje. Znajdowały się w podsumowaniach krytyków filmowych zarówno jako najlepsze, jak i najgorsze filmy roku. Spór głównie dotyczy tego, czy twórcom chodziło jedynie o epatowanie sadyzmem, czy też chcieli oni przekazać jakieś głębsze wartości (skłaniam się ku temu drugiemu). Na plus w obu obrazach można zaliczyć zdjęcia.
Przykładowe interpretacje (po angielsku):
http://www.starpulse.com/news/Nicholas_Wrobel/2013/07/22/understanding_only_god_ forgives_and_wh
http://birthmoviesdeath.com/2014/07/21/why-i-just-cant-stop-loving-universal-sol dier-day-of-reckoning
http://www.godlikeproductions.com/forum1/message2040597/pg1?disclaimer=1
Z lektury anglojęzycznych portali wiem, że zdecydowana większość narzekań dotyczących „dziurawej fabuły” w ostatnim „Uniwersalnym żołnierzu”, nie ma potwierdzenia w faktach. Sam nawet pokusiłem się o to, by napisać w oparciu o te źródła własną interpretację filmu (dostępna na jego filmwebowym forum). Jako ciekawostkę podam fakt, że niedługo twórcy tych filmów - Refn i Hyams połączą siły w remake’u horroru „Maniac Cop”, pierwszy – jako producent, drugi – jako reżyser.
Cześć!
Niedawno
Jeśli szukasz filmów o podobnej tematyce (sny) i bardziej skupione na ludzkim umyśle, w podejściu troszkę filozoficznym, polecam od siebie kapitalny - Waking Life (2001).
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+%C5%9Bwiadome-2001-34004
Daje do myślenia :)
Pozdrawiam!
Wyspa Tajemnic akurat w pełni jest zakończona. Niektórzy dopisują sobie teorie szpiegowskie. Film wygląda tak: bohater prowadzi śledztwo, jest wątek szpiegowski i na koniec ku zaskoczeniu widza okazuje się, że jest chory i to wszystko sobie uroił. Nie ma nic ukrytego. Jest to zaskakujący thriller psychologiczny.
Moim zdaniem wszystko zostalo wyjasnione na poczatku filmu. Gdy mamy poczatkowe sceny, on to sprawdza i zycie jest "prawdziwe" nie jest to sen
Pozniej dzieje sie cala fabula filmu jednak na koniec wszystko wraca do do "poczatku" wiec jest to realne zycie.
Prawda. To tak jak z tym znanym powiedzeniem:"co poeta miał na myśli....". W tym wypadku,widz sam może żonglować subiektywnymi interpretacjami.