...dzis poraza prostota tresci i naiwnoscia fabuly. W zasadzie dwie godziny o niczym - ani to smieszne, ani wciagajace, juz bardziej - karykaturalne i irytujace (naprawde film pokazuje co to znaczy patriarchalny model rodziny). Nawet znakomici aktorzy (Powell, Dunne, Taylor) nie ratuja tego steku bzdur. Sa filmy, ktore potrafia sie starzec. Ten do nich nie nalezy.
Eeee, przesadzasz. Scenariusz faktycznie marny dość, ale warto obejrzeć dla wspaniałego Powella. No i jest parę zabawnych momentów.
Jestem podobnego zdania. Może tylko nie traktuję tego filmu jak stek bzdur. Raczej jako ciekawostkę z historii kina - mało jednak atrakcyjną i pełną dziwactw, które nie są już możliwe do zastosowania we współczesnym świecie w życiu przeciętnych rodzin. Współczesne relacje pomiędzy rodzicami i dziećmi dawno już mają ten etap za sobą. Film najbardziej raził mnie niewyobrażalnie wręcz głęboką naiwnością i infantylnością oraz dziecinnym poczuciem humoru jego twórców. Obejrzałem z ciekawości, ale wynudziłem się nieprawdopodobnie.