zgadzam się z tobą co do doboru przez p. Wajdę aktorów. Obsada była słaba (zatrudnienie Małaszyńskiego do tego filmu to jedna wielka pomyłka).
Fabuła..... No cóż, Wajda chciał przez ten film pokazać tragedię rodzin polskich oficerów, chciał by publiczność im współczuła, chciał poruszyć serca. Trochę mu sie to nie udało i zgadzam się z Tobą w tym, że za mało było scen w niewoli, ale oficerowie nie mieli tam nic do roboty, cały czas siedzieli na jednej kupie zamknięci w łagrach, chociaż Wajda mógł przedstawić coś więcej niż psychiczne załamanie porucznika pilota (P. Małaszyńskiego).
Ostatnie 10 minut było przełomowe dla filmu, te sceny miały obudzić żar w sercach widzów, co w niektórych przypadkach się nie udało, no ale cóż, każdy ma inne zdanie na temat tego filmu i nie każdy musi być wrażliwy na takie sceny.
Książki o Katyniu są o wiele bardziej interesujące od filmu (zazwyczaj tak bywa). Nie mniej niednak film warto obejrzać choć by dla tego, że przedstawia on prawdziwą historię.

po części się z wami zgadzam, ale aby "przedstawić coś więcej niż psychiczne załamanie porucznika pilota" musiałby przedstawić życie w obozie w Kozielsku (bo co innego z zycia oficerów poza samą zbrodnią mógł pokazać?) a filmów o życiu w obozach jest bardzo dużo...co w pewien sposób zamykało mu drogę do zainteresowania widza.

Można było ująć więcej faktów ze zbrodni Katyńskiej, niestety nie było tego i mówi się trudno :)
Jeżeli chcecie dowiedzieć sie więcej możecie pytać (byłam w Katyniu i może będę w stanie wam odpowiedzieć)

pozdrawiam

Dwanaście lat temu był Katyń nr 2, miejsce Srebrenica, Bośnia. Jak ktoś w Srebrenicy miał ponad 12 lat (tak, tak) i był mężczyzną, dostawał kulkę w głowę. Nazbierało się ich 8000.
Powód ten sam, co w Katyniu - na wszelki wypadek. Bo Katynie zdarzają się często w historii. Następnego w Polsce nie da się wykluczyć.
Mi się to od razu skojarzyło. Jeśli polskim nastolatkom nie, to chyba ich błąd. Może warto zapytać się, czy za złe zachowanie na lekcji należy się kulka w głowę od nauczyciela? Przecież tak samo dobry powód jak ten z Katynia i Srebrenicy.
Dobór dzisiejszych gwiazd telenowel do "Katynia" ma wg mnie swój sens. I nasze gwiazdy i tamci oficerowie to "dzieci szczęścia" swoich czasów. Taki był rotmistrz grany przez Żmijewskiego - medialna gwiazda z własnym zdjęciem na pierwszej stronie ówczesnego tabloidu.

Kolejnym przykładem są Kuropaty na Białorusi. Można by ich mnożyć ale tylko w Katyniu teren ten został przerobiony na cmentarz z prawdziwego zdarzenia, dlatego jest o nim tak głośno.

Odpowiadając w ramach tematu "odbiór przez młodzież!" wymieniłem ten Katyń, który zdarzył się za życia aktualnej młodzieży. Bo wiara, że Katynie to zdarzenia prehistoryczne i wiara, ze już żaden Katyń nie będzie dotyczył polskiej młodzieży jest wiarą, nie pewnością.

Już był wstrząs. Był Smoleńsk 11 lat temu.