Recenzja filmu

Johnny poszedł na wojnę (1971)
Dalton Trumbo
Timothy Bottoms
Kathy Fields

Goodbye Joe!

Po bardzo wielu entuzjastycznych recenzjach i opiniach innych postanowiłem zmierzyć się z tym obrazem. Film, który spowodował istną burzę w Stanach Zjednoczonych, jest obok niezapomnianego "Łowcy
Po bardzo wielu entuzjastycznych recenzjach i opiniach innych postanowiłem zmierzyć się z tym obrazem. Film, który spowodował istną burzę w Stanach Zjednoczonych, jest obok niezapomnianego "Łowcy Jeleni" Michaela Cimino najważniejszym skandalizującym obrazem lat siedemdziesiątych. Teraz spróbuję krótko nakreślić fabułę. Muszę to uczynić, bowiem to właśnie jest jeden z najważniejszych współczynników genialności tegoż filmu. Tytułowy Johnny to młody Amerykanin, który z powodu wpojonych mu przez nieżyjącego już ojca ideałów, zaciąga się do wojska, aby jak twierdzi, podczas I wojny światowej "walczyć o demokrację". Podczas inspekcji okopów Johnny zostaje wyznaczony do idiotycznej misji, w której zostaje bardzo ciężko ranny. Wybuch bomby pozbawia go rąk, nóg oraz twarzy, a w dalszej konsekwencji - również wzroku, słuchu i węchu. Lekarze cudem ratują młodego żołnierza, który po umieszczeniu w szpitalu określony jest mianem "warzywa". Diagnoza lekarzy nie jest do końca trafna. Wewnątrz zmasakrowanego organizmu nadal funkcjonuje mózg. Chłopakowi udaje się wymyślić sposób porozumiewania się z otoczeniem przy pomocy alfabetu Morse'a. W ten sposób Johnny nawiązuje kontakt z jedną z pielęgniarek... Przyznam, że bardzo zainteresowała mnie sama fabuła. Żołnierz przykuty do szpitalnego łóżka, nie mogący nic zrobić. Nasuwa się w związku z tym masa pytać - Czy przeżyje? Co dalej z nim będzie? Czy będzie mógł prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie? Te niezwykle trudne i okryte tabu zagadnienia porusza reżyser Dalton Trumbo w jedynym zrealizowanym przez siebie obrazie "Johnny poszedł na wojnę". Cały film składa się z dwóch odrębnych światów. Pierwsza "warstwa" to przerażająca czarno-biała rzeczywistość szpitalna, w której główny bohater - Joe wygłaszając głuche monologi, próbuje się odnaleźć w tragicznej sytuacji. Drugi świat to już retrospekcje Johnny'ego, jego marzenia oraz fantazje. Cieszy się jak dziecko, gdy udaję mu się opracować system liczenia dni. Promienie słońca, które może poczuć na ciele są dla niego czymś niezwykłym, a prosty fizyczny kontakt z pielęgniarką doprowadza go do euforii. Zamierza być żywym przykładem koszmaru wojny, przestrogą dla innych żołnierzy. Obraz ten jest istnym horrorem, nie tyle stricte gatunkowym, co typowo ludzkim, wręcz całkowicie nokautującym widza ukazaną okrutną sytuacją. W tym filmie jest coś, co naprawdę przyciąga uwagę widza. Mimo kilku ładnych lat, jakie liczy obraz, ciągle aktualna była i jest tematyka eutanazji, fałszywej etyki, sprawiedliwej wojny, strachu przed kalectwem. Według mnie reżyser bardzo dobrze przedstawił te uniwersalne problemy zwykłego człowieka. Film warto zobaczyć również ze względu na osobę reżysera Daltona Trumbo. Skazany w 1947 roku za rzekomą współpracę z Komisją do spraw Działalności Antyamerykańskiej na prawie 11 miesięcy więzienia i śmierć zawodową, potrafił po kilkunastu latach wstać jak feniks z popiołów, by za ten film otrzymać nagrodę na festiwalu w Cannnes. Jego dzieło stawia się w szeregu z tak wybitnymi produkcjami jak "Pluton" Olivera Stone’a, czy też "Czasu Apokalipsy" Francisa Coppoli. Wielkie uznania należą się zespołowi Metallica, który wykorzystał fragmenty filmu w jednym ze swoich teledysków, przyczyniając się do jego rozsławienia. Ubolewam nad tym, że film nie został wydany do tej pory na DVD, i że książka, na podstawie której powstał scenariusz, nie została przetłumaczona. Według mnie "Johnny poszedł na wojnę" jest jednym z najlepiej zrealizowanych filmów obrazujących głupotę, bezsensowność i okrucieństwo wojny. To genialny manifest przemawiający zarówno do zwolenników, jak i przeciwników wojen. Polecam osobom o mocnych nerwach i naprawdę odpornym psychicznie. Obraz, choć mogło by się wydawać oklepany i nieciekawy, trzyma w napięciu i daje cholernie dużo do myślenia. Tak więc podsumowując. Czy warto zobaczyć ten film? Całość jest bardzo dobrze zrealizowana i spodoba się każdej osobie, która zastanawia się nad swoim życiem w troszeczkę głębszym wymiarze. Gorąco polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czy warto być szlachetnym? Takie pytanie nasuwa się po obejrzeniu wstrząsającego filmu Daltona Trumbo, co... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones