Dwóch zdanych na siebie wspólnie dorastających braci Frank (Emile Hirsch) i Jerry (Stephen Dorff) żyje na marginesie Reno w stanie Nevada. Bohaterowie uciekają z Hotelu po tym, jak jeden z nich potrąca samochodem dziecko. Od tej pory w strachu przed wymiarem sprawiedliwości udają się w nieznane. Jest to opowieść o braterstwie, wspólnych marzeniach i nadziei na odkupienie.
Generalnie przyzwoita gra aktorska chłopaków, chociaż dominuje Hirsch, to w sumie jego film. Fabuła przyzwoita, rysunkowe wstawki (skądś to znamy) dodają nieco barw. Film generalnie o szukaniu w sobie odwagi do życia - do życia pomimo, tak bym to ujął.
Może nie jest to bardzo skomplikowany i wielowątkowy film rzeczywiście.Ale czy ktoś z Was tak jak ja oglądając go poczuł w tej historii braci w drodze takie nieuchwytne i ulotne coś z pierwiastka istnienia wszystkich którzy są opuszczeni,samotni i spragnieni miłość.Wszystkich którzy pragną akceptacji,zrozumienia i...